Brzydzę się groźbami, ale winien ci jestem tę przestrogę: gdybyś jakimś cudem zdołał mnie wytropić, zabiję cię. Literature Natura brzydzi się tobą, ty zakało rodzaju ludzkiego, i tylko twoja zagłada zdoła uwolnić ziemię od nieznośnego ciężaru.
fot. Adobe Stock, New Africa Jestem najstarsza z trójki rodzeństwa. Agnieszka jest cztery lata młodsza, a Patryk jest między nami. Taki rodzynek w babskim świecie. Kiedy ojciec od nas odszedł, Patryk miał pięć lat i chyba go nawet za dobrze nie pamięta. Wychowywały nas mama i babcia, a często pomagała też młodsza siostra babci, Jadwiga. Mama mówiła do niej ciociu, więc i my zaczęliśmy ją tak nazywać i już zostało. Najczęściej jednak nazywaliśmy ją Wija. Kiedy Aga była mała, nie potrafiła wymówić jej imienia i tak powstała ta zabawna ksywka. Mama nie wyszła drugi raz za mąż. Jeśli nawet zraziła się do małżeństwa, to tylko do swojego Cały czas podkreślała, że marzy o wspaniałych mężach dla mnie i dla Agi oraz dobrej żonie dla Patryka. Nieoczekiwanie, pierwsza jej marzenie spełniła nasza mała siostrzyczka. Ledwie skończyła 19 lat, zakochała się na zabój i przyjęła oświadczyny Kuby, który był równie zwariowany na jej punkcie. Ja i brat nie mieliśmy tak wielkiego parcia na zakładanie rodziny. Dobrze nam było w domu. Mamę to martwiło. – Madziu – mówiła ze smutkiem – już chyba nie doczekam twojego wesela. Kiedy wreszcie przyprowadzisz chłopaka? – Mam czas – machałam ręką. – Nie bardzo – kręciła głową z powątpiewaniem. – Masz już 26 lat. – U nas zawsze się mówiło – wtrąciła się kiedyś babcia – że dziewczyna po dwudziestce to już po drugiej przecenie. – Poczekam na wyprzedaż – odburknęłam i wyszłam z domu, żeby urwać ten temat. Jak znam życie, po moim wyjściu przerzuciły się na naszego rodzynka Od kilku tygodni spotykałam się z Marcelem, ale nie chciałam go na razie przyprowadzać do domu. Bałam się, że może nie przetrwać krzyżowego ognia pytań, jakie z pewnością mają przygotowane mama, babcia i Wija. Nasz związek nie był może zbyt płomienny, ale dobrze nam było ze sobą. Pasowaliśmy do siebie pod każdym względem. W duchu cieszyłam się, że Marcel nie naciska w sprawach seksu. Postanowiliśmy z tym poczekać do ślubu. Kiedy przyjęłam oświadczyny Marcela, nadszedł czas, żeby nasze rodziny się poznały. Moje trzy „czarownice” potraktowały go dość łagodnie i chyba nawet polubiły. Rodzice Marcela byli mną zachwyceni i obiecywali nam złote góry, jeśli tylko obdarzymy ich wnukami. Mając jedynaka, tylko z tej strony mogli spodziewać się „następcy tronu”. Mieli na tym punkcie obsesję, bo stale powtarzali, że na Marcelu spoczywa obowiązek zachowania rodzinnego majątku i, co najważniejsze, nazwiska. Nie wiedziałam dokładnie, o jak wielki majątek chodzi. Musiał być spory, bo Marcel z wyjątkowym zapałem zabrał się do zapewnienia dziadkom upragnionego wnuka. Pół roku po ślubie ogłosiliśmy z dumą, że spodziewamy się dziecka. Od tego czasu nasze życie erotyczne praktycznie zamarło. Marcel tłumaczył to tym, że musimy dbać o moje zdrowie i postępować tak, żeby nie zaszkodzić dziecku. Nie jestem jakaś niewyżyta, ale brakowało mi seksu, a tak daleko posunięta ostrożność wydawała mi się przesadzona. Kilka razy próbowałam sprowokować męża do zbliżenia, ale bezskutecznie Zawsze potrafił się wywinąć. Raz mi się nawet udało, ale miałam wrażenie, że Marcel nie kocha się ze mną, ale odwala pańszczyznę. Próbowałam sobie tłumaczyć, że może w ciąży nie jestem dla niego atrakcyjna i wszystko wróci do normy, kiedy już dziecko przyjdzie na świat. Kiedy urodził się Antek, rodzina oszalała. Plus był tego taki, że więcej osób chciało opiekować się maleństwem, niż było potrzeba. Kiedy po kilku miesiącach przestałam karmić piersią, nie musiałam być stale przy dziecku. Mogłam sobie pozwolić na odpoczynek, kosmetyczkę, fryzjera i basen. Miałam wrażenie, że wszystkie trzy babcie (Wiję zaliczam do tego grona) tylko czekały na moje kolejne wyjście, żeby po swojemu zajmować się malcem. Marcel prawie do małego się nie zbliżał. Zaraz po porodzie oznajmił, że zmienił pracę i teraz będzie sporo wyjeżdżać. Przez kolejne miesiące coraz mniej czasu spędzaliśmy razem. Czułam, że nasze małżeństwo przechodzi kryzys. Gdzieś w tyle głowy zalęgła się myśl, że mój małżonek po prostu ma kochankę. – Wynajmij detektywa – radziła mi siostra, której zwierzyłam się z podejrzeń. – Jakiego detektywa?! – prychnęłam. – To nie amerykański serial. – To poproś kogoś, żeby go śledził – poszła na kompromis. – Kogo? – zapytałam wkurzona. – Może ciebie?! – Patryczka – zaproponowała. – On i tak nic nie robi, a jak obiecasz mu parę złotych, to przyssie się do Marcela jak pijawka. To był niezły pomysł. Patryk stale cierpiał na brak kasy, ale nie kwapił się, żeby na nią zapracować. Był tak rozpuszczony, że każdy jego wybryk był mu wybaczany. Studiował już na trzecim kierunku i zanosiło się na to, że i tym razem nie dojdzie wyżej niż do drugiego roku. – Życie trzeba smakować, siostra – mówił z wyraźnym znawstwem tematu. – Ciężka praca nie popłaca. Do szału doprowadzały mnie te jego złote myśli. Ciekawe co zrobi, jak mamusia i babcia przestaną finansować jego tryb życia. Pewnie znajdzie sobie jakąś naiwniaczkę, która poleci na jego blond loczki i będzie pracować na leniwego cherubinka. Na razie ja postanowiłam zasilić kasę tego nieroba, korzystając z rady siostry. Może rzeczywiście czegoś się wreszcie dowiem. – Nie ma problemu – ucieszył się mój braciszek, kiedy mu wyłuszczyłam sprawę. – Już ja go na krok nie opuszczę – śmiał się. Pod koniec tygodnia okazało się, że mój nieoceniony brat wziął się do realizacji zadania i namówił Marcela na ryby. Mieli pojechać do domku teściów na Mazurach i spędzić tam trzy dni. – Należy mi się wypoczynek – zakomunikował Marcel. – Haruję jak wół cały tydzień – dodał jakby w obawie, że będę miała coś przeciwko ich wyprawie. Nie tylko nie miałam, ale wręcz ucieszyłam się. Może przy piwku otworzy się przed szwagrem i dowiem się, z kim mnie zdradza. Bo że zdradza, nie miałam najmniejszych wątpliwości. Jeśli młody, zdrowy facet unika seksu i czułości ze strony żony, musi to sobie gdzieś rekompensować. Na miejsce dotarłam po dziesiątej, ale moi panowie chyba jeszcze nie śpią… Wyjechali w piątek po południu. Zadzwoniłam do Agi i chciałam się z nią umówić na sobotę, ale cały weekend mieli z mężem malować mieszkanie. No trudno, będę się nudzić sama w domu. Pół soboty spędziłam na chodzeniu z kąta w kąt. Antka zabrali dziadkowie na nocowanie, mama z Wiją pojechały na jakąś pielgrzymkę, a babcia szykowała się do wyjścia do klubu seniora. Słyszałam kiedyś, jak mama z Wiją szeptały, że ma tam jakiegoś absztyfikanta i dlatego tak chętnie chodzi na wszystkie klubowe imprezy. – Magdusia – zawołała moim dziecięcym zdrobnieniem – a co ty tak krążysz po domu? Weź auto i jedź do chłopaków na Mazury. Ryb z nimi nie połowisz, ale chociaż odetchniesz świeżym powietrzem. Że też sama na to nie wpadłam! Lepiej spędzić czas nad jeziorem niż w dusznym domu. Spakowałam się w kwadrans. – Kochana jesteś – ucałowałam babcię w policzek. – W nagrodę po drodze podrzucę cię do tego klubu, żeby ci się fryzura nie zepsuła – puściłam do niej oko . Normalnie podróż powinna mi zająć około trzech godzin, ale trochę się przedłużyło. Najpierw był korek przy wyjeździe z Warszawy, potem zgłodniałam i zatrzymałam się w uroczej karczmie na obiad. W rezultacie na miejsce dotarłam dopiero po 22. Moi panowie chyba jeszcze nie śpią – pomyślałam. Kiedy wysiadłam z samochodu, owładnęła mną wszechogarniająca cisza. Drzwi do domku były otwarte. Na stole stała niedokończona butelka wina i dwa kieliszki. Z góry dobiegały jakieś szepty. Nagle usłyszałam śmiech Marcela. Chyba z sypialni. Dwoma susami pokonałam schody, z impetem otworzyłam drzwi i… zamarłam. Kiedy oprzytomniałam, wybiegłam z domu i pobiegłam w stronę samochodu. Muszę jak najszybciej opuścić to miejsce! Kiedy otwierałam drzwi auta, dogonił mnie Marcel. – Poczekaj! – poprosił. – Wszystko ci wytłumaczę. – Naprawdę możesz mi to jakoś wytłumaczyć?! – syczałam jak żmija. – Zastałam cię w łóżku z moim bratem! – krzyknęłam i zaczęłam spazmatycznie płakać. – Bo ja… bo my… – jąkał się. – My się kochamy. Widząc moją skrzywioną bólem twarz, chciał mnie chyba jakoś pocieszyć, ale przyniosło to odwrotny skutek. – Nie dotykaj mnie! – szarpnęłam się. – Brzydzę się tobą. Od dawna to trwa? – Jesteśmy ze sobą trzy lata – powiedział cicho. – Trzy lata?! – nie mogłam ochłonąć ze zdumienia i wściekłości. – Przecież my jesteśmy półtora roku po ślubie. Dlaczego się ze mną ożeniłeś, skoro wolisz facetów?! – Rodzice cały czas suszyli mi głowę o żonę i potomka. Nie wiedzieli, jaki jestem, a ja nie miałem odwagi im o tym powiedzieć. – Więc posłużyłeś się mną jak parawanem… – kręciłam głową z niedowierzaniem. – Żeby ukryć swoją prawdziwą naturę. Ukartowaliście to razem z Patrykiem. Nic nie odpowiedział, tylko smętnie pokiwał głową. Marcel i Patryk podobno wyjechali do Holandii Teraz rozumiem, dlaczego mój braciszek nie spieszył się z kończeniem studiów, nie szukał pracy. On po prostu postanowił być utrzymankiem. I to mojego męża! Nieźle to sobie wykombinowali. Marcel wiedział, że rodzice nie dadzą mu grosza, jeśli nie zapewni im potomka. Okazało się, że to Patryk podsunął mu rozwiązanie. I tak wszyscy na tym skorzystali. Rodzice Marcela mieli upragnionego wnuka, Marcel kasę, a Patryś bogatego kochanka. Tylko ja czuję się jak idiotka! Wsiadłam do samochodu i wróciłam do domu. Postanowiłam o wszystkim opowiedzieć teściom. Niech przynajmniej wiedzą. – A więc jednak – szepnęła teściowa, patrząc z bólem na męża. – Co to znaczy? – byłam w szoku. – Wiedzieliście?! – Obawialiśmy się tego – zaczął teść – ale ślub z tobą i mały Antek przekonały nas, że się myliliśmy. Wyszłam z pokoju, nie mogąc patrzeć na cierpienie rodziców Marcela. Wszystkie ich nadzieje, że syn nie jest gejem, legły w gruzach. Teraz już nawet nie będzie musiał się ukrywać, skoro wszyscy wiedzą. Marcel zniknął z mojego życia. Wyjechali z Patrykiem, podobno do Holandii. Teściowie bardzo mnie wspierają. Zmienili też testament. Połowę majątku zapisali wnukowi, resztę mnie. Protestowałam, ale powiedzieli, że to tylko ułamek tego, co chcieliby dla mnie zrobić, żeby zrekompensować mi to, przez co przeszłam. U nas w domu nie mówi się o tej sprawie. Jest tak, jakby Patryk nie istniał. Tęsknię za bratem, ale nigdy mu nie wybaczę. Kiedy emocje opadły, obaj próbowali się ze mną skontaktować. Jednak nie jestem jeszcze na to gotowa i nie wiem, czy kiedykolwiek będę. Czytaj także:Zaszłam w ciążę z młodym kochankiem. Nie powiem mężowiDopiero po śmierci żony pogodziłem się z jedynym synemKiedy spalił się nam dom, dowiedzieliśmy się na kogo możemy liczyć
Roksana z "Rolnik szuka żony" przeszła poważną operację! Powikłania pojawiły się po porodzie. Roksana to uczestniczka 8. edycji hitowego show TVP1 "Rolnik szuka żony". Piękna blondynka
PIOTR KAMIONKA/REPORTER Małgorzata Rozenek przy okazji przeprowadzki do nowej willi pokazała fanom domowników, o których nie mieli pojęcia - chodzi o ptaki! Klatki dla nich wzbudziły sensację wśród jej fanów. Gwiazda TVN wytłumaczyła się Małgorzata Rozenek-Majdan zaskoczyła niedawno fanów, pokazując im mewki japońskie, które mieszkają z nią od lat. Gwiazda te wyjątkowe ptaki trzyma w klatkach, co wzbudziło niepokój wśród niektórych internautów. Rozenek szybko jednak zareagowała na wszelkie krytyczne komentarze: Takie zaniepokojenie ma sens, jeżeli dotyczy dobrostanu zwierząt - mówi Małgorzata. Zobaczcie! Małgorzata Rozenek broni klatek dla ptaków Małgorzata Rozenek i jej cała rodzina niedawno wprowadzili się do nowej willi, chociaż prace nad jej wykończeniem i urządzaniem jeszcze trwają. Niedawno Rozenek zadbała o imponujący ogród, wydając fortunę na wszelkie rośliny i ozdoby. Gwiazda TVN często pokazuje fanom zakątki swojego nowego domu, niedawno zaś przedstawiła obserwatorom przyjaciół, o których mogli nie wiedzieć. Prezenterka i jej rodzina są fanami nie tylko psów, ale również... ptaków! Rozenek zaprezentowała fanom swoje mewki japońskie, a część internautów od razu zwróciła uwagę na klatki, pisząc, że to dla zwierząt okrucieństwo: Ptaki w tak małej klatce to okrucieństwo Nigdy bym nie pomyślała, że pani ptaszki w klatce dla ozdoby więzi. Przecież to męka dla nich - pisali niektórzy. Rozenek nie zostawiła tych zarzutów bez odpowiedzi. Zabrała głos na swoim InstaStories tłumacząc, że jej mewki japońskie są ptakami hodowlanymi i życie w klatce nie jest dla nich żadną męczarnią: Pojawiło się trochę głosów — co rozumiem, bo takie zaniepokojenie ma sens, jeżeli dotyczy dobrostanu zwierząt — że to jest męczenie ptaków. Co do zasady, ma to sens, ale jeśli chodzi o mewki japońskie, to jest akurat rasa ptaszków stworzona przez człowieka właśnie po to, żeby trzymać je w klatce. Mówienie o tym, że powinnam je wypuścić, jest mniej więcej tak, jakbym wzięła Francescę i wywiozła ją do lasu, żeby sobie żyła na wolności. One by sobie poradziły dokładnie tak samo. [...] Takie sygnały są ważne. Dobrze, że reagujecie. Lepiej zareagować dwa razy przesadnie niż przegapić raz, kiedy to właśnie ma znaczenie - mówiła Małgorzata Rozenek. Zobacz także: Małgorzata Rozenek na zakupach i spacerze z synami! Potem popędziła do pracy [ZDJĘCIA PAPARAZZI] Instagram / m_rozenek Instagram / m_rozenek Instagram / m_rozenek Instagram/Małgorzata Rozenek Synek Małgosi Rozenek skończył 10 lat. Impreza odbyła się w stylu azjatyckim! "Byłam grubą gejszą" Dzieci Małgorzaty Rozenek. Syn Tadeusz skończył 10 lat. Zobaczcie, jaką imprezę mieli z tej okazji. Syn Małgorzaty Rozenek skończył 10 lat! Tadeusz, bo o nim mowa, zażyczył sobie imprezę w stylu japońskim. I choć jak pisze sama gwiazda, wyszło "ogólnie azjatycko", chłopiec był bardzo zadowolony. za sprawą niebywałego tortu! Zobaczcie, jak cała rodzina świętowała urodziny Tadzia! Małgorzata Rozenek jako "gruba gejsza"! Małgosia, Radek oraz Tadzio i Stasiek niecierpliwie czekają na narodziny nowego członka rodziny. Rozenek-Majdan jest już w dziewiątym miesiącu ciąży i regularnie pokazuje fanom rosnący brzuch! Przy okazji udowadnia, że ma do siebie dystans, gdyż ubierając japońskie kimono nazwała się wprost "grubą gejszą"! Tadeusz ma dziś urodziny i jak każdy dorosły 😉dziesięciolatek, zażyczył sobie poważne urodziny 🤷♀️😁 Japońskie💁♀️😂🎈🎎 wyszło ogólnie azjatycko, ale charakter się zgadzał 😂😂😂 - napisała Małgorzata. Panowie byli zaś samurajami! Staś, który uczy się japońskiego zrobił nam szybki kurs. Radzio odegrał scenę z Ostatniego Samuraja, a ja po prostu byłam grubą gejszą😂😂😂 nie wiem co bym zrobiła bez moich dzieci i mojej rodziny. W takie dni, dociera to do nas ze szczególną siłą ❤️❤️❤️ to piękny dzień 😁 Mam nadzieję, że u Was też rodzinnie 😘 miłej niedzieli kochani ❤️ Tadziowi życzymy wszystkiego najlepszego! Jest ich troje, zaraz będzie ich czworo! Jak Małgosia poradzi sobie z czterema facetami w domu? :) Małgosia odlicza dni do porodu! Urodziny Tadeusza naprawdę były wyjątkowe! Instagram Małgorzata Rozenek-Majdan przesadziła z Photoshopem?! Fani grzmią: "Wygląda Pani jak z wosku" Małgorzata Rozenek-Majdan przesadziła z Photoshopem?! Fani grzmią: "Wygląda Pani jak z wosku" Małgorzata Rozenek pochwaliła się świąteczną sesją zdjęciową, w której wzięła udział z całą rodziną. Piękne bożonarodzeniowe ujęcia nie do końca jednak przypadły do gustu fanom gwiazdy, którzy stwierdzili, że grafik pracujący nad obróbką fotografii zdecydowanie przesadził z retuszem! Zobaczcie zatem te zdjęcia i oceńcie sami. Zobacz także: Małgorzata i Radosław Majdan już znaleźli nowy dom? To spektakularna willa! Internauci komentują świąteczne zdjęcia Małgorzaty Rozenek. "Jak lalka Barbie" Małgorzata Rozenek to jedna z najbardziej aktywnych gwiazd w mediach społecznościowych. Prowadząca "Projekt Lady" na bieżąco relacjonuje fanom swoje życie, głównie za pośrednictwem Instagrama. Co chwila możemy zobaczyć nowe posty czy relacje na InstaStory. Małgorzata Rozenek zawsze informuje swoich fanów zarówno o swoich nowych projektach zawodowych, jak i o kolejnych wydarzeniach z jej życia prywatnego. Teraz często możemy zobaczyć również urocze ujęcia z jej synkiem - Henryczkiem! Małgorzata Rozenek uwielbia okres świąt Bożego Narodzenia, który zbliża się wielkimi krokami. Ozdobiła już dom świątecznymi dekoracjami, a teraz przyszedł czas na sesję zdjęciową w bożonarodzeniowym klimacie! To zdecydowanie jedna z najważniejszych sesji w życiu gwiazdy, bo pierwsza, na której jest mały Henio. Cała rodzina zapozowała na tle choinki i kominka, w eleganckich strojach. Oczywiście gwiazda opatrzyła zdjęcia pięknym podpisem. Są takie chwile w ciągu roku, które są bardziej wyjątkowe, niż inne. Takim momentem jest dla mnie i całej mojej rodziny Boże Narodzenie 🎄 Chyba nie muszę szukać na to dowodów, bo świąteczne dekoracje pojawiają się w naszym domu już na samym początku grudnia 😁 [...] nie potrafiłam się... Instagram @m_rozenek Małgorzata Rozenek na wakacjach przeżyła horror! Bała się nie tylko o siebie ale i o Henia To miały być niezapomniane wakacje w Meksyku. Małgorzata Rozenek była przerażona i nie zmrużyła oka przez całą noc! Co tam się wydarzyło?! Małgorzata Rozenek wraz z Radosławem Majdanem oraz synami wybrała się na wakacje do Meksyku. Tym razem zrezygnowali z luksusowego hotelu na rzecz prawdziwej przygody. Zameldowali się w domku z dachem krytym strzechą w środku dżungli. Jednak pierwsza noc okazała się dla Małgorzaty Rozenek prawdziwym horrorem! Cała noc nie mogłam zasnąć, bo ja się bałam! - relacjonowała przerażona na Instagramie W dodatku troskliwa mama bała się o bezpieczeństwo najmłodszego synka. Co działo się w lokum Majdanów? Zobacz także: Radosław Majdan pokazał zdjęcie z synem i opublikował wzruszający wpis. Internauci są zachwyceni! Małgorzata Rozenek przeżyła horror na wakacjach w Meksyku Małgorzata Rozenek postanowiła postawić na przygodę i wraz z rodziną zamieszkać w bungalowie w meksykańskiej dżungli. Nie wzięła jednak pod uwagę stałych lokatorów tego dzikiego miejsca... Rodzinę Majdanów w nocy odwiedziły... Owady! Gwiazda TVN zupełnie się nie spodziewała takiego obrotu spraw, będąc przekonana, że domki pokryte strzechą są szczelne. Pierwsza noc w dżungli okazała się dla niej horrorem. Przerażona owadami relacjonowała swoje przeżycia na Instagramie: Słyszycie, jak to wszystko świergoli i w ogóle? Ale to jest nic! Tam było tyle owadów! TYLE! My nie wiedzieliśmy, bo jak weszliśmy do domku ze strzechy krytej. Dopiero rano zobaczyliśmy szczeliny nierówne, BOŻE, ile tam było ciem, jakiś robaków...j Jezu... Małgorzata Rozenek przyznała, że nie zmrużyła oka i szczerze bała się o bezpieczeństwo Henia Majdana: Dobrze, że spaliśmy pod moskitierą, ale ja cała noc nie mogłam zasnąć, bo ja się bałam, bo nie wiedziałam skąd to przylatuje, bo mówię wszystko mamy zamknięte. No masakra... A potem było tak, że jeszcze jakieś takie... Małgorzata Rozenek-Majdan Ślub od pierwszego wejrzenia Trendy w koloryzacji włosów na wiosnę i lato 2022. Te odcienie robią mocne wrażenie Dopamine dressing to najgorętszy trend sezonu. Obłędną koszulę w stylu Małgorzaty Rozenek-Majdan kupisz w Sinsay za 39,99 Klaudia Halejcio w najmodniejszych spodniach tego lata. Podobne kupisz w Sinsay za 35 zł Urszula Jagłowska-Jędrejek Anna Lewandowska w modnym swetrze ponad tysiąc złotych. W Sinsay kupisz podobny za 50 złotych! Aleksandra Skwarczyńska-Bergiel Najmodniejsze buty na wiosenno-letni sezon. Te modele ma w szafie każda it-girl
Małgorzata zdecydowała się opublikować zdjęcie, na którym pochwaliła się szczupłą sylwetką! Po ciąży nie ma już śladu. Rozenek pozuje w samej bieliźnie „Jestem z siebie dumna, a co” – podpisała zdjęcie, a na którym pozuje jedynie w bieliźnie. Małgorzata Rozenek-Majdan to bezsprzecznie jedna z największych polskich osobowości telewizyjnych. Popularność przyniósł
Podobno człowiek człowiekowi wilkiem. Powiem więcej. Kobieta kobiecie wilkiem, najbardziej zawistnym i mściwym. Nie znam drugiej równie trudnej linii relacji jak ta biegnąca od jednej kobiety do drugiej. Męskie wojny mogą się przy niej schować. Bo facet uderzy drugiego w twarz i po sprawie, a kobieta pamięta długo i snuje plan zemsty, by tę drugą pogrążyć… Dlaczego? Zaczyna się od kołyski Miłość matki do córki jest trudna. Nic dziwnego, już pierwszego dnia po porodzie mówi się, że dziecko płci żeńskiej to córeczka tatunia. Do mamusi „należy” syn. Córka na samym wstępie ma utrudnione zadanie. Wymaga się od niej więcej. Ma być cicha, spokojna i grzeczna, nie sprawiać problemów. Synek natomiast dostaje większą taryfę ulgową. W końcu chłopcy tak mają, to takie rozkoszne małe łobuziaki. Córka ma pod górkę. Na miłość musi zasłużyć. Bardzo szybko dociera do momentu, kiedy staje się konkurentką, przypomina coraz starszej mamie o upływie czasu i utraconej młodości. Świetnie to widać chociażby podczas klasycznego zauroczenia i próby rywalizacji o najważniejszego mężczyzny życia – tatę , gdy kończy około 5 lat. Właśnie wtedy mała dziewczynka robi wszystko, by zastąpić…mamę. Od mądrej postawy ojca zależy, czy jej się to uda…jakkolwiek paradoksalnie to brzmi. Później wcale nie jest łatwiej. Bo córka wyprowadza się, opuszcza swoich rodziców, zakłada własną rodzinę i chce „żyć lepiej”. W naturalny sposób planuje przyszłość na własnych zasadach. Wychowuje inaczej dzieci, co rodzi kolejne konflikty. Dlaczego nie jesteś taka…jak ja? Wiele mam wskazuje, że mimo że kochają córki nad życie, to jest to bardzo trudna miłość określana jako „ciernista”, skomplikowana, pełna jest niespełnionych oczekiwań, prób stworzenia kogoś na własne podobieństwo, a gdy ta osoba ma inny pomysł na siebie, robi się problem. Matki patrzą na córkę przez pryzmat własnych oczekiwań i często niespełnionych marzeń. To chyba jeden z głównych problemów. Nie potrafią bowiem inaczej. Silnie wierzą, że znają receptę na udane życie. Wcale się nie lubię. Ciebie też nie Psychologowie wskazują również na inny aspekt utrudniający relację z pierwszą kobietą w naszym życiu – matką. Dość znamienny i symboliczny. Mianowicie na to, co wdrukowuje się nam do głów od najmłodszych lat. W baśniach nie spotkamy mam, zazwyczaj są złe macochy, ciocie, dobre wróżki. Wzoru ciepłej i opiekuńczej mamy próżno szukać. Tłumaczy się to prosto i konkretnie – trudną relacją na linii córka-matka i całą listą nieporozumień, która ona rodzi. Dziewczynka już od maleńkości uczy się, chociażby poprzez bajki i baśnie, że z własną mamą będzie…trudno. Otrzymuje sygnał, że na inne kobiety też trzeba uważać. Bo zawsze dobra wróżka może być przebraną czarownicą… Podobno jest też inny powód toksycznych relacji z matką. Wynika on z kłopotów z odbieraniem własnej kobiecości. Wiele współczesnych kobiet ma z tym problem. Nie lubi siebie. Nie wierzy we własną wartość. Jest pogubiona, nie rozumie własnych pragnień, gdzieś u rdzenia postrzega siebie jako osobę gorszą, niewystarczająco dobrą. Wierzy, że mężczyźni mają lepiej… To rodzi spore napięcie w relacji z córką, której nie udaje się przekazać pozytywnych wzorców. Zagubiona w swojej kobiecości matka nie jest w stanie zbudować poczucia wartości w drugiej osobie, wspierając w drodze do dojrzałości, skoro sama do tego etapu nie dotarła. Wyeliminować konkurencję i nieświadome dążenie do tego, by druga kobieta nie miała lepiej Mówi się nam, że mamy być idealną, niemal doskonałą wersją siebie a najlepiej kogoś lepszego od nas samych. Mamy być szczupłe, zadbane, mieć gładką skórę i równe zęby. W tym samym czasie mężczyzna dostaje przyzwolenie do tego, by hodować brzuch i leżeć na kanapie zmęczony po pracy. Kobietom nie daje się prawa do zmęczenia. Mamy być niezniszczalne, zawsze uśmiechnięte. Mit Matki Polki bardzo mocno to pokazuje. I co gorsza intensywną pracę w jego utrzymywaniu zawdzięcza się nie mężczyznom, ale kobietom. To właśnie my swoją postawą pokazujemy, że tak trzeba. To my, nie kto inny, uczymy własne córki „pracowitości” i dajemy synom przyzwolenie do tego, by „się szanowali i nie brudzili rąk niegodną dla nich pracą”. Przykład idzie z góry. Czego uczy się młoda dziewczyna, gdy widzi mamę usługującą całej rodzinie? I tatę zapatrzonego w tym czasie w telewizor, łaskawie podnoszącego nogi, by jego żona mogła odkurzyć pod jego stopami? Na pewno nie buduje się w niej przeświadczenia, że kobieta jest równie ważna co mężczyzna. Jak reaguje na to dorastająca córka? Na początku ten fakt może budzić w niej złość na matkę (!), że na to sobie pozwala, potem lęk (a co skoro będę taka sama?), a na końcu bezsilność i akceptację (tak musi być, tacy są mężczyźni). Frustracja jednak pozostaje i wylewa się w najmniej oczekiwanych momentach paradoksalnie kierowana jest we własnym kierunku lub…na inne kobiety. No kto ma rację? Na pewno nie Ty! Lojalność jajników nie istnieje, o czym pisałam tutaj. Trudno szukać jej aspektów w szkołach, na uczelniach, w pracy. Cienkie nici widoczne są w przedszkolu, ale tak szybko jak się pojawiają, tak błyskawicznie zostają zerwane. U mężczyzn natomiast dobrze znany jest silnie wypracowany kodeks honorowy, który ma za zadanie ochronę drugiego przedstawiciela tej samej płci. Innymi słowy jeden za wszystkich wszyscy za jednego. Kobiety natomiast działają inaczej. Od samego początku jesteśmy nastawione na przetrwanie i walkę w pojedynkę. Bardzo szybko uświadamiamy sobie, że druga kobieta nie stanie po naszej stronie, uzna rację mężczyzny, choćby tego najmniejszego, a nie naszą… Gdy starsza córka opiekuje się młodszym bratem, a ten łamie rękę, zarzut często pada wprost – dlaczego go nie upilnowałaś, innym razem kierowany jest w formie ostrego spojrzenia. Winna jest dziewczynka, powinna być mądrzejsza, przewidzieć zagrożenie. Zdrada? A to su… Mężczyzna zdradził? Co rozsądniejsza z nas spakuje chłopa i wystawi mu walizki za drzwi lub w przypadku lepszej dla niego opcji zasądzi rodzinną naradę, która ma szansę stanowić punkt przełomowy. Co natomiast robi większość kobiet? Zdradził…? Cały gniew kieruje w stronę tej…trzeciej. A to su…wiedziałam, że ona coś knuje. Zaciągnęła go do łóżka, wabiła, kusiła, no to facet uległ. Wiadomo, że mężczyzna się nie oprze. Ma okazję, to korzysta, a dopiero po fakcie krew dopływa do odpowiednich obszarów mózgu i zaczyna myśleć. Klasyczne podejście. Facet zdradził, ale winna jest kobieta. Ta trzecia. On skorzystał, a ona przekroczyła zakazaną granicę. On zostaje z miejsca rozgrzeszony. Bo jemu wolno więcej, od samego początku. Jak tak możesz? Kobieta kobiecie wilkiem? Tak, kobieta kobiecie najsurowszym recenzentem. Karmisz piersią? Dobrze. Ale co tak długo? I dlaczego publicznie? No i kiedy wyjdziesz w końcu z domu? Dzieciak nie może ciągle wisieć u piersi. Nie możesz sobie na to pozwolić… Podajesz mleko modyfikowane? A dlaczego nie karmisz naturalnie? Wygodna matka jesteś. Egoistka z Ciebie, przecież naturalne mleko jest najlepsze. Serio, nie mogłaś się przemóc, by dać dziecku to, co najlepsze? Rodziłaś przez cięcie? Nie wiesz, co to poród. Prawdziwa matka to ta, co poczuła ból skurczy partych. W ogóle nie jesteś matką? No to, co Ty wiesz o życiu. Nie masz pojęcia, co to zmęczenie, miłość i odpowiedzialność. Staniesz się pełnym człowiekiem, kiedy w końcu urodzisz dziecko. Wtedy wszystko zrozumiesz. Nie możesz przecież wiecznie zagłuszać własnego instynktu macierzystego. Tego typu wywody można byłoby ciągnąć w nieskończoność. Nikt nie skrytykuje drugiej kobiety jak kobieta. Nikt tak nie ściągnie do swojego poziomu jak zawistna i agresywna kobieta. Nikt nie pobije w głupocie jak przedstawicielka tej samej płci. Znamy swoje czułe punkty i celnie w nie uderzamy. Zamiast wstydzić się tego, szczycimy się własną skutecznością… I dlatego to nam się należy medal…za głupotę. Bo zamiast się wspierać, zwalczamy się. Zamiast działać razem w imię wspólnych spraw, widzimy różnice, które stają się przeszkodami nie do pokonania. Nie umiemy współpracować, bo nikt nas tego nie uczy. Od samego początku nastawia się nas na konkurowanie. Mamy być mądrzejsze, piękniejsze, silniejsze. Za wszelką cenę, choćbyśmy musiały wbijać ostre szpilki w słabsze jednostki napotykane po drodze. Kobieta kobiecie wilkiem Jesteśmy perfekcjonistkami w mieszaniu innych…kobiet z błotem. Nie potrzeba walk w mokrych podkoszulkach, które są aranżowane ku uciesze panów. Ośmieszamy się w inny sposób. Wcale do tego niezachęcane, obrzucamy się najgorszym syfem, jaki można sobie wyobrazić. Pokazując w ten sposób własną karykaturalną, zagubioną twarz. Zamiast ślizgać się na mokrej od wody podłodze i eksponować biust w mokrej koszulce – co uważamy za uwłaczające, babramy się w błocie, zasłaniającym to, co w nas najlepsze. I wcale nie mam na myśli jędrnych pośladków.. Od wieków w ten sam sposób szkodzimy same sobie, nie chcąc widzieć oczywistego faktu, że w konsekwencji stajemy się słabsze, bardziej podatne na wykorzystywanie przez mężczyzn. Pozwalamy, by nasza pozycja była słabsza…I zamiast się tego wstydzić, jesteśmy dumne ze swojego ciętego języka…
Kobieta musi być gotowa - powiedział w rozmowie z WP abcZdrowie lek. med. Tomasz Basta, ginekolog, specjalista medycyny estetycznej, chirurg plastyczny. Ekspert dodaje także, że na podstawie doświadczenia zawodowego może powiedzieć, że u pacjentek chęć na seks wraca ok. 5 tygodnia, jednak okres ten może wydłużyć się nawet do
Rozstępy na piersiach w ciąży - dlaczego powstają? Co jest przyczyną powstawania rozstępów na piersiach, czy każda kobieta je ma i czy oliwka rzeczywiście może być antidotum – wyjaśnia dermatolog dr Michał Rogowski-Tylman. – Wiele kobiet zrzuca winę za rozstępy na samo karmienie piersią. Tymczasem technika karmienia ma tu decydujące znaczenie – mówi lekarz. „Moim problemem są piersi całe pokryte rozstępami i to do samej góry tzn. od momentu jak się zaczynają, czyli aż nad dekoltem. Nie mogę nosić bluzek nawet z lekkim dekoltem. Wstydzę się tego. Mam problem z sex-em i mogę tylko po ciemku”- wyznaje na forum BP. Piersi uznawane są powszechnie za symbol kobiecości. Jednak na przestrzeni lat biust ulega wielu zmianom. Za szczególnie niesprzyjający czas dla piersi uznaje się okres ciąży i karmienia. Pojawienie się rozstępów na biuście jest sygnałem, że zmiana wielkości piersi pociąga za sobą uszkodzenia struktury skóry. „Nie miałam w czasie ciąży rozstępów, dopiero jak urodziłam i zaczęła się produkcja mleka strasznie dużo zrobiło mi się rozstępów praktycznie na całych piersiach i są bardzo grube” – opisuje jedna z mam na forum. Jak wyjaśnia dermatolog dr Michał Rogowski-Tylman: Rozstępy to wrzecionowate zmiany na skórze, które powstają przez zerwanie włókien kolagenowych, tworząc w pewnym sensie rozciągniętą powłokę skóry. Szybki wzrost piersi powoduje uszkodzenia mechaniczne, co objawia się na skórze w postaci ciemnoczerwonych, fioletowych bruzd czy nitek. Wiele kobiet boryka się z rozstępami na wczesnym etapie ciąży, co możemy przeczytać w wpisie forumowiczki Bubuś: „U mnie rozstępy w ciąży na piersiach pojawiły się już w 4 miesiącu. Teraz mija 7 miesiąc i mam już fioletowe rozstępy szerokości pół centymetra”. To, że piersi zmieniają swoją wielkość, dzieje się za sprawą hormonów. Zmiana wielkości niejednokrotnie bywa tak duża, że zaskakuje przyszłą mamę, o czym pisze Ewa: „Mój biust w trakcie ciąży zwiększył się o 1 rozmiar, ale po porodzie przez ponad pół roku był większy o 3-4 rozmiary (z 70C/D do 70G)!”. W obliczu tak dużej zmiany rozmiarów skóra narażona jest na zbyt szybki proces naciągania. Ciało przygotowuje się do produkcji pokarmu, gruczoły powiększają się, by lada moment rozpocząć laktację. Już w okresie ciąży obserwuje się mimowolny wypływ siary, która to jest pierwszą oznaką zachodzących w piersiach przemian. Mój biust w trakcie ciąży zwiększył się o 1 rozmiar, ale po porodzie przez ponad pół roku był większy o 3-4 rozmiary (z 70C/D do 70G)! Rozstępy na biuście podczas karmienia piersią Rozwojowi rozstępów sprzyja nie tylko ciąża. Rozstępy na piersiach mogą także pojawić się podczas karmienia piersią. Sama zmiana wielkości biustu nie jest jedyną przyczyną powstawania rozstępów. Wiele z mam uważa, że rozstępy pojawiają się w wyniku nieumiejętnego przystawiania dziecka do piersi. Kiedy dziecko zbyt płytko chwyta brodawkę, wówczas wiele mam usiłując mu pomóc nadmiernie uciska pierś, co może skutkować uszkodzeniem włókien. Nie bez powodu doradcy laktacyjni biją na alarm, edukując kobiety, że przystawia się dziecko do piersi, a nie pierś do dziecka. Biust wypełniony pokarmem jest plastyczny, ale nie służy mu naciąganie czy ugniatanie. „Doradzali mi, żeby sobie piersi naciskała tak jak się oklepuje ciasto. Po pewnym czasie zauważyłam, że skóra w tych miejscach zaczyna być taka nierówna, popękana jakby. To były rozstępy, które teraz wyglądają jak małe dżdżownice- ciemnoczerwone, pofalowane” – opisuje Mission. Zdaniem dr Michała Rogowskiego-Tylmana takie nadwyrężanie piersi deformuje skórę – Wiele kobiet zrzuca winę za rozstępy na samo karmienie piersią. Tymczasem technika karmienia ma tu decydujące znaczenie – ocenia dermatolog. Dla biustu świeżo upieczonej mamy nie będzie obojętna również masa ciała. Forumowiczki zauważają, że piersi reagują szybko na wzrost lub spadek kilogramów. „W szpitalu, po porodzie zostawiłam 12 kilogramów. Karmiąc piersią spadło kolejne 6 kg i widać to po moim biuście. Laktacja nie była jakaś rozszalała, ale odkąd zgubiłam ten nadbagaż to piersi zwiotczały i mam rozstępy na rozstępach” – żali się Monika232. Podobnie dzieje się u kobiet niebędących w ciąży. Zbyt szybka utrata masy ciała, ale też błyskawiczne przybieranie na wadze powodują, że włókna nie nadążają za procesem kurczenia i rozciągania. Dr Micha Rogowski-Tylman wyjaśnia to na przykładzie sportowców. Rozstępy pojawiają się często u kulturystów. Przyrost w krótkim czasie masy mięśniowej za sprawą intensywnego treningu sprawia, że w wielu miejscach zwyczajnie przestaje brakować miejsca na mięśnie. Tkanki wówczas rozchodzą się tak mocno, że włókna trwale się zrywają tworząc swego rodzaju blizny. Bo rozstępy można nazwać bliznami po zbyt szybkich zmianach w budowie ciała – mówi lekarz. Wśród wypowiedzi na forach internetowych można znaleźć opisy dwóch rodzajów rozstępów. Jedne kobiety mają fioletowe, ciemnoróżowe zmiany na skórze. Inne natomiast opisują rozstępy, jako perłowe, białe prążki. – Kolor rozstępów zależy do tego czy są to zmiany świeże, nowopowstałe, czy wieloletnie. Różowe, ciemnoczerwone czy fioletowe rozstępy to te, które powstały stosunkowo nie dawno, są w fazie rozwoju. Do pół roku mogą mieć taką barwę. Te, które bledną, widocznie jaśnieją są już zmianami starszymi, wyjaśnia dr Michał Rogowski-Tylman, dodając, że najlepszym czasem na zniwelowanie rozstępów jest moment, kiedy są one wyraźnie widoczne na skórze. Różowe, ciemnoczerwone czy fioletowe rozstępy to te, które powstały stosunkowo nie dawno, są w fazie rozwoju. Do pół roku mogą mieć taką barwędermatolog dr Michał Rogowski-Tylman Rozstępy na piersiach u 15- latki Wiele nastolatek zauważa u siebie rozstępy na piersiach. Przyczyny ich powstania to nagły przyrost masy ciała, powiększanie się piersi oraz występowanie charakterystycznych dla okresu dojrzewania zmian hormonalnych. Delikatna skóra gwałtownie się rozciąga, co powoduje przerywanie włókien kolagenowych i zmiany w strukturze skóry. W efekcie powstają czerwone rozstępy na piersiach, które z czasem bledną. Czy rozstępy na piersiach znikną? Jedyną metodą usuwania rozstępów są zabiegi medycyny estetycznej i kosmetologii. Natomiast krem na rozstępy na piersiach może tylko zmniejszyć ich widoczność. Jak pozbyć się rozstępów na piersiach domowymi sposobami? Wśród metod polecanych przez internautki na pierwszym miejscu królują kosmetyki. Kobiety prześcigają się w polecaniu sobie specyfików z drogerii czy apteki, takich jak krem na rozstępy na piersiach. „Polecam ampułki ujędrniające. Trzeba codziennie sumiennie wcierać około 1/3 ampułki – są one dość pojemne. Efektów nie zauważysz od razu, bo skóra się odnawia powolutku, ale po kilku miesiącach. Potem możesz już używać jakiegokolwiek kremu na rozstępy lub wybranego balsamu” – zachęca Kalawala. Wiele z mam sprowadza kremy czy balsamy z zagranicy, zachęcone recenzjami użytkowniczek z różnych stron świata. „Stosowałam taki preparat ujędrniający na biust, powiem, że bardzo dobrze działa on na rozstępy. Jest drogi- jakieś 50 USD taka puszka duża. Robi taką papkę jak dla niemowląt z tego. Zjadłam 2 puszki z dużymi przerwami. Rozstępy mi wszystkie zbielały i dość się pomniejszyły. po braniu tego specyfiku po jakimś czasie zauważyłam różnice, i rozstępy są już białe i prawie niewidoczne” – cieszy się Minoda. Kosmetyki drogeryjne to nie jedyny sposób na to, jak usunąć rozstępy – domowe sposoby także cieszą się dużym powodzeniem. Niektóre dziewczyny komponują własne mikstury czy wykorzystują nieoczywiste składniki mające usunąć szpecące bruzdy raz na zawsze. „Najlepszy na rozstępy jest…uwaga, uwaga! Grejpfrut! Kroisz na szerokie plastry i robisz z niego okłady. Trzeba to powtarzać minimum pół roku, ale są efekty” – zaleca Goshhia. Najczęściej jednak, za najskuteczniejszy preparat do walki z rozstępami forumowiczki uznają oliwkę. Część z nich wybiera te dedykowane kobietom w ciąży. Są takie, które sięgają po oliwki dla dzieci. Jeszcze inne stawiają na oleje z migdałów czy kokosa. Kurację rozpoczynają już od samego początku ciąży. „Smaruje się oliwką od 3 miesiąca i widzę, że rozstępy mnie póki, co omijają” – cieszy się Rossie. Codzienne wsmarowywanie oliwki w piersi ma powodować uelastycznienie skóry i zapobieganie rozstępom. Oliwka, zdaniem forumowiczek, spłyca i rozjaśnia już istniejące pręgi. Co sprawia, że oliwki są tak szeroko zachwalane? – Stosowanie oliwki w ciąży wpływa na nawilżenie i uelastycznienie skóry. Zaopiekowana w ten sposób skóra będzie lepiej poddawała się rozciąganiu. Kosmetyki przeciwko rozstępom w ciąży zawierają substancje pobudzające metabolizm fibroblastów do produkcji kolagenu. Dzięki nim skóra na piersiach staje się elastyczna, jędrna i przez to bardziej odporna na rozciąganie. Wiele kobiet uznaje oliwkę za cudowny kosmetyk, jednak nie likwiduje ona rozstępów. Im lepiej nawilżona skóra, tym ryzyko rozstępów jest mniejsze – objaśnia dr Rogowski-Tylman. Z medycznego punktu widzenia stosowanie kremu do biustu na ujędrnienie i rozstępy już istniejące nie sprawi, że zostaną one zlikwidowane, co wyjaśnia dermatolog dr Michał Rogowski-Tylman. – Nie ma kosmetyku, który cudownie sprawiłby, że włókna się do siebie zbliżą. Kluczowe w redukcji rozstępów jest wytworzenie kolagenu, który powstając nadbuduje zerwane połączenia. W tym zakresie pomocna okazuje się medycyna estetyczna – przekonuje doktor. Jak zlikwidować rozstępy na piersiach profesjonalnymi zabiegami? Najłatwiej zlikwidować jest świeże, czerwone rozstępy. Jak się pozbyć utrwalonych, białych zmian skórnych? Coraz więcej kobiet decyduje się na usunięcie rozstępów w gabinetach dermatologicznych czy medycyny estetycznej. Kobiety jednak często obawiają się, że jednak piersi są zbyt delikatną częścią ciała do tego typu zabiegów. Doktor Michał Rogowski-Tylman uspokaja, że likwidacja bruzd z okolic biustu jest tak samo możliwa jak z ud, łydek czy brzucha. – Piersi mogą być poddawane zarówno działaniu lasera jak i innym zabiegom medycyny estetycznej. Działanie lasera jest dostosowane do rodzaju rozstępów i nie wpływa na głębokie partie skóry, gdzie znajdują się gruczoły – uważa dermatolog. Mamy są zgodne co do tego, że rozstępy na piersiach mają ogromne znaczenie dla ich samopoczucia i akceptacji. Niechętnie je pokazują, unikają eksponującej bielizny, bywa, że odmawiają współżycia z powodu kompleksów z nimi związanymi. „Część rozstępów jest już biała, ale nadal widoczna i wyczuwalna. Nie wyobrażam sobie tego, że facet mógłby je dotykać bez obrzydzenia skoro nawet ja się ich brzydzę”- wyznaje Vacances. Dla wielu z nich nawet, kiedy bruzdy zbledną odczuwają już większy komfort. „Teraz mam tylko takie cieniutkie białe „niteczki”, zamiast ohydnych pręgów. Trzeba się mocno przyglądać, by je dostrzec. Mogę paradować w staniku nawet mocno eksponującym piersi” – zdradza Teszkaa. Chociaż nie znikają one całkowicie to z czasem tracą na intensywności, co pozwala kobietom o nich zapomnieć i cieszyć się swoim ciałem. Ile kosztuje laserowe usuwanie rozstępów? Cena tego i innych zabiegów różni się w zależności od gabinetu, a także ilości i rozległości rozstępów na piersiach. Rozstępy na piersiach mogą pojawić się bez względu na ciążę czy karmienie. Zdarza się, że nawet nastolatki zgłaszają się do gabinetów dermatologicznych z problemem rozstępów na biuście. Bez względu na to, kiedy pojawią się rozstępy zawsze trudno je zaakceptować. Te, które je zaakceptowały podkreślają, że rozstępy nie czynią kobiety brzydszej, czy nieatrakcyjnej. Internautki są zdania, że nie istnieje kobieta bez rozstępów, a te, które oglądamy bez rozstępów na okładach magazynów czy w internecie to zasługa Photoshopa. Prawdziwa kobieta ma rozstępy! Dr n. med. Michał Rogowski Tylman, specjalista dermatolog. Najlepszy na rozstępy jest…uwaga, uwaga! Grejpfrut! Kroisz na szerokie plastry i robisz z niego okłady. Trzeba to powtarzać minimum pół roku, ale są efekty Jak zapobiegać powstawaniu rozstępów na piersiach? Można zrobić wiele, aby zminimalizować ryzyko pojawienia się rozstępów na piersiach. Najbardziej godne polecenia metody to: stosowanie kremów odżywiających i ujędrniających skórę stosowanie naprzemiennych ciepłych i zimnych natrysków ćwiczenia aktywujące mięśnie klatki piersiowej dieta pozwalająca utrzymać elastyczność skóry (odpowiednie nawodnienie, nienasycone kwasy tłuszczowe, białko). Konieczna jest regularna, codzienna pielęgnacja skóry na piersiach – rozstępy być może się nie pojawią.
Poniżej znajdziesz 10 sygnałów, które mogą zwiastować zdradę: 1. Partner nie rozstaje się ze swoim telefonem. O każdej porze dnia ma go zawsze przy sobie. Ciągłe wysyłanie SMSów, albo spędzanie całych godzin na portalach społecznościowych, czy zamykanie się ze smartfonem w łazience może to świadczyć, że z kimś flirtuje.
Małgorzata Borysewicz zdecydowała się ostro odpowiedzieć na krytykę jednego z fanów. Bohaterka "Rolnik szuka żony" została oskarżona, że tratuje zwierzęta jak przedmioty! Małgorzata Borysewicz pochwaliła się ważnym wydarzeniem na swoim gospodarstwie i nie spodziewała się, że zaleje ją taka fala hejtu! Rolniczka postanowiła szybko zareagować na słowa krytyki. Nigdy dotąd nie była tak szczera à propos swojej pracy! "Rolnik szuka żony" Małgorzata Borysewicz broni się przed krytyką: "Tę żywność produkujemy dla was" Małgorzata Borysewicz z "Rolnik szuka żony" często chwali się fanom nie tylko swoim rodzinnym życiem, ale także pracą na roli. Małgorzata Borysewicz często przedstawia fanom świeżo narodzone zwierzęta i ponieważ jest producentką mleka przede wszystkim opowiada o hodowli krów. Rolniczka zdecydowała się przedstawić fanom właśnie nowego członka swojej hodowli. Na świat przyszła mała cieliczka! Jako doświadczona rolniczka Małgorzata Borysewicz postanowiła podzielić się swoimi spostrzeżeniami: - Poród naturalny z pomocą. Tylko nie wiemy, czy nie obędzie się bez kroplówki z wapnem. Krowy mają swoje perypetie poporodowe, grunt to szybko reagować (zapobiegać każdy się stara). Zwierzę to nie maszyna, czasem możesz naprawiać w nieskończoność, tu działa fizjologia zwierząt. A "części wymienne" są bardzo kosztowne -relacjonowała Małgorzata Borysewicz. rolnikwszpilkach/Instagram Zobacz także: "Rolnik szuka żony": Kolejna uczestniczka przygotowuje się do ślubu. "Marzenia się spełniają" Opowieść o działaniach, które należy podjąć po porodzie krowy poruszyły jednego z internautów. Fan napisał, że jego zdaniem Małgorzata Borysewicz traktuje zwierzęta jak przedmioty! - Mimo że napisałaś „części zamienne” to brzmi to obrzydliwie dosłownie. Przecież tak jest, że traktujecie zwierzę, jak robota, który Wam daje kasę. Brzydzę się tym osobiście, ale skoro Ty lubisz wykorzystywać do cna ŻYWE STWORZENIA, to Twój wybór. Ale nie ściemniaj, że tego nie robisz - grzmiał internauta. rolnikwszpilkach/Instagram Małgorzata Borysewicz postanowiła obronić się przed takim odbiorem. W końcu hodowla zwierząt wiąże się z trudnym dylematem moralnym, ale produkcja żywności niestety wymaga podjęcia takiej decyzji: - Odnośnie zarzutów, że my wykorzystujemy zwierzęta produkując mleko. Nikt nigdy nie negował tego, że to się może komuś nie podobać w jakichś sposób my produkujemy to mleko, w jakiś sposób utrzymujemy te zwierzęta - wyjaśniła Małgorzata Borysewicz i dodała: - Ale chciałam podkreślić to, że my mimo wszystko tę żywność produkujemy dla was. Mleko myślę, że jest takim z głównych elementów z których po prostu korzystacie w swoim jadłospisie. I mimo wszystko oprócz tego, że zajmujemy się zwierzętami to staramy się, żeby ta żywność była bardzo dobrej jakości, żeby to mleko miało bardzo dobre parametry, żeby wszystko było okej - przyznała nieco poirytowana bohaterka "Rolnik szuka żony". Zobacz także: "Rolnik szuka żony": Anna Bardowska zaskoczyła zdjęciem w nowym wydaniu. Tak szczupła jeszcze nie była! rolnikwszpilkach/Instagram Zobacz także: "Rolnik szuka żony": Małgorzata Borysewicz pokazała synka. Rysio to już duży chłopak. Ale się zmienił! Małgorzata Borysewicz zdaje sobie sprawę, że produkcja mleka czy jakichkolwiek produktów odzwierzęcych budzi wątpliwości wielu osób. Rolniczka jakiś czas temu przyznała, że zdecydowanie mniej konsumentów decyduje się nabiał. To jednak nie zmienia faktu, że Małgorzata Borysewicz uwielbia swoją pracę i nie zamierza przejmować się krytycznymi komentarzami, tym bardziej że wielu fanów nie zdaje sobie sprawy jak dużo trudnych momentów spotyka rolników w ich codziennej pracy: - Owszem pokazuje wam fajne momenty na Instagramie pracy w rolnictwie takie, które mogą kogoś zaciekawić, ale nie pokazuje wam tych trudnych, bo wiem, że niektórym pewnie włosy by się jeżyły na głowie gdybyście zobaczyli takie trudne momenty z którymi musimy się mierzyć. Za chwilę będą wakacje będzie gorąco, duszno, zapach nie wiem, czy by wam odpowiadał jakbyście mieli tak na co dzień w pracy. Nie narzekamy, mimo wszystko pracujemy - przyznała Małgorzata Borysewicz. - A co najważniejsze cieszymy się ze swojej pracy, którą wykonujemy. Ja się cieszę, że codziennie mogę przynieść do domu dwa litry mleka i cieszy mnie to, że to jest swojskie mleko i mi smakuje i tyle - podsumowała swoją wypowiedź. Przekonała Was wypowiedź Małgorzaty Borysewicz? rolnikwszpilkach/Instagram Perfumy oraz kosmetyki do pielęgnacji ciała i makijażu już dziś możesz zamówić taniej, wklejając w koszyku zamówienia na Douglas kod rabatowy.
Prezent dla żony po porodzie – męski i damski punkt widzenia. Istnieją dwie kategorie prezentów dla żony po porodzie – takie, które wydają się mężczyznom odpowiednie, i takie, o jakich marzą kobiety. Najlepszym wyjściem jest sprawić kobiecie, która urodziła dziecko, i jeden, i drugi. Większość młodych ojców myśli o
pokaż komentarz @qq4life: Kiedyś mnie ciekawiło, co ludzie myślą o zdradach. Dla większości ludzi na forach fakt, że ktoś z kimś nie chce chodzić do łóżka, to stanowczo za mały powód, żeby robić skok w bok. Tu nawet jeszcze nie było zdrady, ale ta lista to jak zaproszenie do problemów w związku. Można mieć kryzys i nie ruchać się parę dni, ale jak to trwa tygodniami, to po co się męczyć - na terapię albo pakuj manatki. ( ͡° ͜ʖ ͡°) udostępnij Link pokaż komentarz Można mieć kryzys i nie ruchać się parę dni, @Abomination: Może cię zaskoczę ale wiele małżeństw z wieloletnim stażem nie tyle że nie rucha się pare dni, ale nie rucha się tygodniami/miesiącami i nie jest to wcale nic zaskakującego. Zwyczajnie ludzie się sobą nudzą. Nie ruchanie się "pare dni" to domena szczenięcych związków, albo jak się jest przed 30ką. I oczywiście tajemnicą poliszynela w takich związkach jest że pieprzą się na boku. udostępnij Link pokaż komentarz @Floyt: przerwy sa tylko jak sa problemy albo zdradza sie. oczywiscie nie jestem seksuologiem i to tylko obserwacja moich zwiazkow (i opowiesci znajomych), ale nawet teraz po 14 latach malzenstwa, normalne jest dla mnie te kilka razy w tygodniu, chyba ze cos sie zlego dzieje (strata pracy, problemy w robocie, problemy w zwiazku, itd - wtedy sie nie chce. udostępnij Link pokaż komentarz @arysto2011: Uuu, stary, tutaj na wykopie są kozaki, deklarujące minimum jeden godzinny stosunek, każdego dnia, przez 2 lata, bez przerwy. Także uważaj, bo zaszczekają Cię zaraz za takie teksty :) udostępnij Link pokaż komentarz Jak mialem 20 i wiecej tez z wyra nie wychodzilem. Potem libido spadlo i kilka razy w roku tez jest ok. @arysto2011: Jak miałem 20 lat, to ruchałem non stop, a jak nie było niczego pod ręką to walilem po kilka razy dziennie. Rozmawiamy o 30+ udostępnij Link pokaż komentarz @scroller: 35+ Jakos zanotowalem zmiane. Teraz mam raczej inne celel. Rozwoj osobisty, skile zawodowe i interpersonalne, gonienie mlodych w dyspozycyjnosci, rodzina, dom, uzywanie zycia. udostępnij Link pokaż komentarz @arysto2011: Ech....ale to jest prawdziwe. Ponad 10 lat w związku i po prostu tak to wygląda. Raz na tydzien, w porywach do dwóch i tyle. Czasem zero seksu przez dwa tygodnie...i nie jest to wina żadnej ze stron (ni jest tak, że ja chce i słysze 'nie' - sam nie mam już tak ochoty). udostępnij Link pokaż komentarz przerwy sa tylko jak sa problemy albo zdradza sie. @mandarin2012: Bzdura. To że u Ciebie jest tak, nie znaczy że tak jest u wszystkich. Ja ze swoją jestem już w ch%$ długie lata i dalej bardzo lubimy "ten sport", więc niby zdarza się nam po parę razy na tydzień, ale jest dziecko, jest praca, jest natłok obowiązków, moje wyjazdy i w ch%$ innych czynników które sprawiają że przerwy po 2 tygodnie (a bywa że dłużej) nie są niczym dziwnym, choć oczywiście by się chciało. Tak niestety wygląda dorosłe życie, że nawet jak są chęci, to nie zawsze są możliwości. udostępnij Link pokaż komentarz @arysto2011: Bo młodzieży ciężko wytłumaczyć, że jeśli masz wymagającą pracę, dom, rodzinę, lekarzy po pracy, rodziców, którymi trzeba się opiekować, to człowiek nie ma już takiej ochoty na seks. Lepiej się wtedy do siebie przytulić i poczytać książkę, a uprawiać miłość, kiedy para się zrelaksuje, odpocznie. udostępnij Link pokaż komentarz @KrS1: Wyobraz sobie, ze Twoja zona rodzi dziecko i przez rok kompletnie nie ma ochoty na seks. Pol roku hormonalnie nie jest na niego nawet gotowa z czysto biologicznego punktu widzenia. Tuz po porodzie w pologu przez kila miesiecy dochodzi do siebie, zrasta sie leczy, bo tak wyglada porod. Jesli nie jestes na to gotowy, to Twoje malzenstwo nie przetrwa. Dziecko absorbuje uwage masakrycznie od 7 rano do 23 wieczorem (przynajmniej moje). Wtedy idziesz na dziwki? Nie. Jako odpowiedzalny facet grasz swoja role i tyle. I nie mowie tu o uslugiwaniu ksiezniczce. Mowie o wypelnieniu swojej roli jako ojca i glowy rodziny. udostępnij Link pokaż komentarz @Abomination: Zatrzęsło autobusem i mi się niedokonczona wypowiedz wysłała :D Najśmieszniejsze ze za różowa która mu odpisała myśli że wygrała jakąś dyskusję i jest górą. Tak jak by nie kuma że traktowanie seksu jako waluty za wyjątkowo dobre zachowanie i rzucanie mu go jak psu chrupki moze mieć tylko 3 zakończenia i to każde dla niej negatywne. 1. facet da się wytresować i w ten sposób wychowa sobie przydupasa którym sama będzie gardzić a nie męża. 2. pójdzie podjadać swoje chrupki do sąsiadki albo koleżanki z pracy. 3. związek sie rozp???%@!i doszczętnie i będzie sobie musiała poszukać nowego pieska. Zmiany nie zajdą od razu, u jednych potrwa to 2 miesiące u innych 2 tygodnie, w końcu się wydarzą udostępnij Link pokaż komentarz - na terapię albo pakuj manatki. @Abomination: terapia nie działa, odwleka tylko nieuchronne (czasem do śmierci) A odrobine bardziej serio - to terapia (czasem) pozwala przesunąć "strefe komfortu" co moze podtrzymać związek tylko co to wtedy za życie udostępnij Link pokaż komentarz @arysto2011: małżeństwo to także ustępstwa. Jak ja nie będe miał ochoty sprzątać przez rok kobieta też musi to zaakceptować? Nie, nie jestem gotowy na rok bez seksu i wymówka ciązy jest nie tyle śmieszna co wygodna. Ciąża, i bycie matką nie odbiera kobiecie kobiecości. udostępnij Link pokaż komentarz @KrS1: Ale przeprogramowuje ja hormonalnie. Moze piersi sie powiekszaja, ale dlatego, ze produkuja mleko, a organizm nastawia sie na wykarmienie dziecka, a nie zrobienie dobrze partnerowi. To takie podstawy biologiczne. Plus chroniczne niedospanie (pobudki co 2-3h na karmienie). Ja to rozumiem i wiem, ze to nie byla "wymowka". O prostu trafilo nam sie mega wymagajace dziecko, ktore nawet teraz w wieku pieciu lat absorbuje 90% naszego czasu (asperger). No i porownanie sprzatania do porodu. Raczej slabe. Mozesz nie sprzatac... Jesli to sa Twoje zyciowe problemy, to oceniam, ze masz jakies 16 lat max. Duzo przed Toba. Spojrzysz jeszcze na wiele problemow z innej perspektywy. udostępnij Link pokaż komentarz @KrS1: pewnie, ale chyba nie do konca rozumiesz jak działają hormony. Piersi sie powiekszaja przez mleko i zaczynaja boleć, niedospanie przez dziecko, brak "chwili dla siebie" bo dziecko jest ciagle i wszedzie... odechciewa sie zyc, serio. udostępnij Link pokaż komentarz @GitheManitou: 29 lat w związku, od dwóch lat nic. Po prostu mnie nie pociąga seksualnie, ale kocham ją ogromnie. Wiem, że może sie to wydawać jakimś oksymoronem, ale nasz zwiazek nigdy nie byl lepszy udostępnij Link pokaż komentarz @Floyt: LOL moze ty tak zdradzasz, albo przebywasz w takim srodowisku, ze zdradzanie jak jest "cos nie tak" to normalka. Dla mnie to oszustwo i łajdactwo, nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Btw. śmiesznie, że patrzycie tylko przez swoj męski pryzmat : ] Walic przed 30 jak norki to się chce Wam. U kobiet jest odwrotnie. Szatan w nie wstępuje kolo 30, nie jedna kobieta Wam to powie. A ze nie chcą z Wami uprawiac seksu, to moze byc problem tego co w ww tekscie zostalo opisane: brak gry wstepnej, smród, brak higieny, inne rzeczy bardziej przyziemne niż ta prozaiczna przyjemność np. problemy w pracy itd. Na dobry seks składa sie masa rzeczy i nie mozna generalizować. Obie strony muszą chcieć i starać się. udostępnij Link pokaż komentarz @arysto2011: nie no, ogólnie spoko się czytało twoje zdania doppuki nie napisałeś że macie dziecko zabierające 90% czasu .. to brzmi jakbyście byli męczennikami jakimiś a to też nie tędy droga żeby się zajeżdżać, żeby później puszyć się na necie że się jest odpowiedzialnym Moje zdanie tylko, pozdro udostępnij Link pokaż komentarz @marilyn92: doskonale wiem jak działają hormony i doskonale też wiem jak są rozregulowywane przez dietę, stres, środki antykoncepcyjne. I co, i nic. Związek bez seksu to dla mnie nie związek, związek bez zaufania tak samo, związek bez zrozumienia potrzeb 2 osoby także. Ale najlepiej przed ślubem dawać, potem machnąć dziecko i mieć przez 30 lat problemy z hormonami by osiągnąć upragnioną menopauzę i mieć w poważaniu seks :) To takie wygodne. Tyjąca dupa żony po porodzie i utrzymująca się nadwaga to też hormony czy jednak lenistwo? ( ͡° ͜ʖ ͡°) @Sm1nfy iście szczeniacka odzywka jak na kogoś uważającego się za dorosłą osobę ( ͡° ͜ʖ ͡°) Przyganiał kocioł garnkowi. ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆*:・゚ udostępnij Link pokaż komentarz @Floyt: Ale gadasz glupoty. Seks to podstawa udanego zwiazku, jestem w małżeństwie od 11 lat i nie wyobrażam sobie nie bzykać przynajmniej raz na 3 dni. udostępnij Link pokaż komentarz @elo_: Nie jestesmy meczennikami. Po prostu mamy dziecko z aspergerem, ktore nienadaje sie do zwyklego przedszkola, a specjalistyczne sa pozajmowane. Chcemy, zeby w przyszlosci samo potrafilo funkcjonowac, wiec teraz wkladamy duzo pracy w cwiczenia umiejetnosci interpersonalnych, panowania nad emocjami etc. Duzo wizyt u psychologa, terapia. To zajmuje naprawde sporo czasu, jesli ma byc zrobione dobrze. udostępnij Link pokaż komentarz @Nadzianynadzieja: Wytłumaczę najprościej jak potrafię. Wyobraź sobie coś co wręcz kochasz jeść. (ja bym się dał posiekać za pizzę bolognese i hamburgery w chlebie typu pita z tej samej pizzerii). Wcinasz to dzień w dzień. Śniadanie, obiad, kolacja, kilka razy dziennie... świątek piątek i niedziela. Po pewnym czasie znasz każde ułożenie składników, odkryłeś już wszystkie kryjące się smaki, wiesz co i jak będzie się poddawać kolejnym kęsom. I choćbyś po 20 latach dodawał nowe sosy i przyprawy to nadal jest to to samo stare dobrze znane jedzenie. I z jednej strony masz już go dość a z drugiej nadal pożądasz i nikomu byś nie oddał. Gdzieś w tivi dawno temu słyszałem fajne porównanie - po 7 latach małżeństwa sex smakuje jak owsianka na śniadanie. Mamy 5 letnią córeczkę i poniekąd wszystko jest na niej skupione. Nie kumam tylko dlaczego miałoby być nam głupio? Jak to ktoś tu już napisał - młodzi nie rozumieją, że nie można do końca życia brykać jak króliki. Choć przez pierwsze kilka lat tak mieliśmy. udostępnij Link pokaż komentarz @GitheManitou: kolego ale tu nie chodzi o moją opinię. Tu raczej się kłania nauka. Nie wspolzyc że sobą 5 lat to nie jest chwilowe przejedzenie się ulubiona sałatka a jakaś forma zaburzenia relacji itp. W każdym razie mnie nie musisz wierzyć bo ja to randomowy wykopek ale tak fachowo podejdź do tematu. I żeby nie było ja 40 partnerka 37 od 5 lat razem. udostępnij Link pokaż komentarz wymówka ciązy @KrS1: a ty dziecko chociaż wiesz z której dziury płód wychodzi i że to nie jest wielkości fistaszka? Może lepiej zainwestować w roxy a nie symulować poważny związek tylko żeby darmo rypac. udostępnij Link pokaż komentarz @sokotra: kolejny który tłumaczy sobie, że nie uprawia seksu bo dziecko? Nawet mi was nie żal. Dawajcie się robić w trąbę dalej. Seks można uprawiać do 8 miesiąca ciązy, o ile nie ma przeciwwskazań. Pochwa, cesarka goi się od 4 do 8 tygodni. No i mamy jeszcze np, o usta? ( ͡° ͜ʖ ͡°) udostępnij Link pokaż komentarz @arysto2011 tez mam syna z aspargerem i na dodatek z cukrzyca typu 1wszego i nadal twierdze ze udany sex to 70% udanego zwiazku wogole ale w tym co piszesz jest duzo racji udostępnij Link pokaż komentarz moze ty tak zdradzasz, albo przebywasz w takim srodowisku, ze zdradzanie jak jest "cos nie tak" to normalka. @marilyn92: Nie, ja nie "przebywam w takim środowisku" tylko uważnie patrzę co odp$%!$?$ają ludzie i wyciągam z tego wnioski. Dla mnie to oszustwo i łajdactwo, nie wyobrażam sobie czegoś takiego. Nigdzie nie napisałem że to postawa cnotliwa i godna pochwały. Btw. śmiesznie, że patrzycie tylko przez swoj męski pryzmat : ] Trudno żebym patrzył przez kobiecy skoro jestem facetem i mam penisa. Walic przed 30 jak norki to się chce Wam. Królowo generalizacji, nie ja pisałem o waleniu się jak norki. A ze nie chcą z Wami uprawiac seksu, to moze byc problem tego co w ww tekscie zostalo opisane: brak gry wstepnej, smród, brak higieny, inne rzeczy bardziej przyziemne niż ta prozaiczna przyjemność np. problemy w pracy itd. Mnie pouczać nie musisz wściekła samico, ja problemów z brakiem seksu nie posiadałem ani nie posiadam, z resztą ja nie uprawiam seksu z kobietami więc twoje moralizowanie mnie jest niezwykle zabawne w tym kontekscie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Na dobry seks składa sie masa rzeczy i nie mozna generalizować. Obie strony muszą chcieć i starać się. Owszem. udostępnij Link pokaż komentarz Nastolatkom ciezko wytlumaczyc, ze po 30. ludzie przestaja pieprzyc sie jak norki. @arysto2011: mi właśnie po 30. libido skoczyło i często mój facet nie dawał rady:) udostępnij Link pokaż komentarz @Abomination chybe za masz dzieci, 90% zwiazkow sie utrzymuje tylko przez to zeby zapewnic dzieciom rodzine i domowy mir, a facet idzie na ustepstwa zeby comiesieczna wscieklizna nie zepsula dzieciom zycia. Bez dzieci zostaja ze soba na dluzej ludzie naprawde dobrze dobrani i potrafiacy zrozumiec druga osobe. udostępnij Link pokaż komentarz @Kudlaty777: Ty masz chyba problemy z czytaniem ze zrozumieniem. Na szczęście po większości komentarzy widzę, że niewiele jest tu takich dzieciaków, a zdecydowana większość to rozsądni i odpowiedzialni ludzie. udostępnij Link pokaż komentarz @mk001: Bo u kobiet po 30 libido rośnie, a przynajmniej gdzieś tak czytałam. @KrS1: Dziecko, porównujesz 9 miesięcy noszenia i "tworzenia" nowego człowieka do posprzątania? Dorośnij. (-‸ლ) Skoro w związku dla Ciebie najważniejszy jest seks, to nigdy nie będziesz szczęśliwy. I będziesz tym typem ścierwa co zdradza. Już teraz jesteś odrażający. udostępnij Link pokaż komentarz @KrS1: Dziecko, jak skończysz dojrzewać i dorośniesz to zrozumiesz pewne rzeczy. Owszem, ciąża to naturalny stan, który rządzi się swoimi prawami i każda kobieta go inaczej przechodzi. O ciążach zagrożonych pewnie nie słyszałeś, no bo skąd, skoro jedyne strony na jakie wchodzisz to wykop i pornosy. Spróbuj dla odmiany się czegoś pouczyć, może poczytaj książkę o ciąży, to się dowiesz prawdziwych informacji, a nie tych scenariuszy odgrywanych w pornosach. Ale żeby to wiedzieć musiałbyś zacząć myśleć mózgiem a nie penisem, a widzę, że u Ciebie jest spory problem. Jedyna osoba, która zostala zjechana przez wszystkich to Ty :) Pomyliłeś mnie chyba ze swoją mamą, ja nie pozwalam się tak do siebie zwracać, jeżeli ona sobie na takie traktowanie pozwala, to jej sprawa. Chociażby mógłbyś się nauczyć trochę szacunku do kobiet. udostępnij Link pokaż komentarz @GitheManitou: Trochę mi cię szkoda. Znam twój ból, ale nie z autopsji. Mój kolega jakiś czat temu powiedział mi, że on ostatni raz 19 lat temu. Jak zrobił drugie dziecko. U mnie z kolei jest inaczej. Jestem po ślubie 10 lat i miesiąc. Z początkiem tego roku postanowiłem nie fapać. Jedny sex jaki mam to z żoną właśnie. Ona się zmieniła od częstego sexu i ja. Wiem, że muszę się postarć żeby mieć. Wiec jestem milszy, i nie docinam jej. Ograniczyłem sarkazm, Ona wie o moim postanowieniu i jej się to podoba, no może czasem ma dość. Ale to działa. Poza dniami okresu i +- dwa dni przed i po (bardzo się tego brzydzę) nie ma. poza tym cały miesiąc. Dziś dwa razy bo ma wolne :) Wiem, jak sprawić, żeby jej się chciało i jest. Oczywiście czasem się pokłócimy lub coś innego, ale zawsze wszystko wraca do normy. Życzę ci powodzenia w twoim życiu. Pozdrawaim udostępnij Link pokaż komentarz @Floyt: Hahahah chyba Ty nie ruchasz po kilka tygodni pantoflu. Jakby mi żona nie dała przez tydzień to bym szukał coś na boku. Przez takich jak Ty, czy takie myślenie, że to normalne jest taki syf w związkach. Jestem z moją od ponad 20 lat i jak się schyli po coś z podłogi to bym ją brał. Nuda w związku jest dla nudziarzy i pantofli. udostępnij Link pokaż komentarz Hahahah chyba Ty nie ruchasz po kilka tygodni pantoflu. @suchy80: Nie narzekam ze swoim partnerem na brak seksu. Jakby mi żona nie dała przez tydzień to bym szukał coś na boku. Wow, jaki badass z ciebie, aż mi stanął. Przez takich jak Ty, czy takie myślenie, że to normalne jest taki syf w związkach. To nie ja ustalam to jak sobie heterycy zarządzają w związkach. Ja tylko obserwuje i zachowania i efekty. udostępnij Link
Fxz50u8. 62exuf99w5.pages.dev/35062exuf99w5.pages.dev/37462exuf99w5.pages.dev/18262exuf99w5.pages.dev/13762exuf99w5.pages.dev/14062exuf99w5.pages.dev/35762exuf99w5.pages.dev/33662exuf99w5.pages.dev/33562exuf99w5.pages.dev/358
brzydzę się żony po porodzie